Dziś nadszedł dzień pożegnania z Fiatem 500. Przygoda z tym autem trwała pięć lat. Dziś wiem, że był to udany zakup a jazda tym samochodem sprawiła mi wiele frajdy. Jak każda rzecz w naszym ziemskim bycie ma swój początek i koniec. Ten koniec stał się w zasadzie początkiem czegoś nowego. Póki co napiszę tylko tyle że nie rozstałem się z włoską marką, zmieniłem tylko nieco klimat i osiągi. Zastanawiam się czy przyjdzie mi spotkać nowego właściciela i czy on będzie tak samo zadowolony z samochodu jak ja(?). Za tydzień zamieszczę relację z oficjalnego pożegnania.
Super blog! Śledziłem Twoje zapisy na bieżąco od roku kiedy moja małżonka stała posiadaczką 500-ki, korzystałem ze wskazówek m.im. w doborze mieszka 🙂 Dzięki, kawał dobrej roboty. Życzę wiele zadowolenia z nowego nabytku a nowemu właścicielowi Twojej 500 gratuluję wyboru dopieszczonego i doinwestowanego egzemplarza. Pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa. Ja przesiadłam się do Abartha Grande Punto. Auto może mniej zadbane ale z pewnego źródła dające niebywała frajdę z jazdy. Potrzebowałem mocniejszych wrażeń.
Mam nadzieję, że powstanie również blog poświęcony kropce ukąszonej przez skorpiona 🙂 Już nie mogę doczekać się zapowiadanej relacji z pożegnania. Polecała łezka?
Oczywiście 🙂
Jak to mawiają: „Niemiec płakał jak sprzedawał 🙂
Blog będzie pod nowym adresem?
Chyba tak 🙂
🙂 aaaa mam prawie nowe dywaniki gumowe i zestaw żarówek w oryginalnym pudełku. Może sie przydadzą tez rzeczy?
Pewnie by się przydały bo dywanik kierowcy sponiewierany przez szpilki małżonki. Cóż elegancja ponad komfort i wygodę 🙂 Żarówki pewnie też w przyszłości będą wymagały wymiany. Wszystko kwestia ceny…
Napisze na emaila.